autor: redaktor an. Emilia Kęsek
Witaj przyjacielu !
W dzisiejszym wydaniu tematem przewodnim jest “Przypowieść o talentach”. Okres wakacyjny to idealny czas na rozwijanie swoich pasji, talentów, próbowania nowych rzeczy, a także nad zastanowieniem się nad tym co nas najbardziej uszczęśliwia.
Przypowieść o talentach jest nam wszystkim dobrze znana. Interpretując ten fragment z Pisma Świętego I jego sens alegoryczny, nasuwają się następujące wnioski. Każdy z nas został obdarowany przez Boga talentami. Nie powinniśmy ich ukrywać lecz korzystać z nich, dzielić się nimi i je rozwijać. Niezależnie od wielkości otrzymanego talentu, każdy powinien pracować nad tym co otrzymał. Bóg nikogo nie skreśla, każdemu daje szansę, jednak to od człowieka zależy, jak ją wykorzysta.
Motyw talentu w wierszu Wisławy Szymborskiej „Radość pisania”
“Radość pisania”
Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las?
Czy z napisanej wody pić,
która jej pyszczek odbije jak kalka?
Dlaczego łeb podnosi, czy coś słyszy?
Na pożyczonych z prawdy czterech nóżkach wsparta
spod moich palców uchem strzyże.
Cisza – ten wyraz też szeleści po papierze
i rozgarnia
spowodowane słowem „las” gałęzie.
Nad białą kartką czają się do skoku
litery, które mogą ułożyć się źle,
zdania osaczające,
przed którymi nie będzie ratunku.
Jest w kropli atramentu spory zapas
myśliwych z przymrużonym okiem,
gotowych zbiec po stromym piórze w dół,
otoczyć sarnę, złożyć się do strzału.
Zapominają, że tu nie jest życie.
Inne, czarno na białym, panują tu prawa.
Okamgnienie trwać będzie tak długo, jak zechcę,
pozwoli się podzielić na małe wieczności
pełne wstrzymanych w locie kul.
Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie.
Bez mojej woli nawet liść nie spadnie
ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka.
Jest więc taki świat,
nad którym los sprawuję niezależny?
Czas, który wiążę łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.
Interpretacja wiersza:
Wiersz pt.: „Radość pisania” autorstwa Wisławy Szymborskiej został wydany w zbiorze „Sto pociech” w 1967 roku. Wiersz ten jest bezpośrednim wyznaniem lirycznym. Podmiot wyraźnie ujawnia się: „moich, „mojej, „każę” itp. Osoba mówiąca w wierszu to poetka, pokazuje się jako twórczyni, kreująca rzeczywistość. Wisława opisuje swoje odczucia podczas tworzenia wiersza. To ona stwarza ten świat.
Pojawia się sarna, która biegnie „przez napisany las”. Poetka poprzez tworzenie lirycznego dzieła sama nadaje bieg wydarzeń i wszystko co pojawia się w kolejnych linijkach jest wymyślone przez nią, właśnie w momencie w którym to pisze.
Fikcja wymyślone przez pisarkę zlewa się tak naprawdę z rzeczywistością. Wspomina o tym, że w kropli atramentu z długopisu, (którym pisze) są myśliwi którzy są gotowi zaatakować sarnę, która jest już napisana na kartce papieru.
Szymborska podkreśla: “jeśli każę, nic się tu nie stanie. Bez mojej woli nawet liść nie spadnie” – to ona ma tu władzę, ona decyduje. Po chwili nachodzi ją refleksja. Czy istnieje taki świat nad którym nikt nie panuje? Jest niezależny od nikogo?
Kończy słowami :
“Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.”
Wisława jest świadoma swojego talentu i mocy jaką jej daje.Tworzenie wierszy jest dla niej czymś wspaniałym, może kreować rzeczywistość na swój własny indywidualny sposób z możliwością utrwalenia tego dla kolejnych pokoleń.
Motyw pasji do poezji w pieśni Jana Kochanowskiego „Pieśń XXIV”
Pieśni, Księgi Wtórne. „Pieśń XXIV”
Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony
Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony
Natury: ani ja już przebywać na ziemi
Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi
Miasty wzgardzę. On, w równym szczęściu urodzony,
On ja, jako mię zowiesz, wielce ulubiony
Mój Myszkowski, nie umrę ani mię czarnymi
Styks niewesoła zamknie odnogami swymi.
Już mi skóra chropawa padnie na goleni,
Już mi w ptaka białego wierzch się głowy mieni;
Po palcach wszędy nowe piórka się puszczają,
A z ramion sążeniste skrzydła wyrastają.
Terazże, nad Ikara prędszy przeważnego,
Puste brzegi nawiedzę Bosfora hucznego
I Syrty Cyrynejskie, Muzom poświęcony
Ptak, i pola zabiegłe za zimne Tryjony.
O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie,
I róznego mieszkańcy świata Anglikowie;
Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają,
Którzy głęboki strumień Tybrowy pijają.
Niech przy próznym pogrzebie żadne narzekanie,
Żaden lament nie będzie ani uskarżanie:
Świec i dzwonów zaniechaj, i mar drogo słanych,
I głosem żałobliwym żołtarzów spiewanych!
Interpretacja wiersza:
Wiersz Jana Kochanowskiego pochodzi z wydanych w 1586 roku „Ksiąg wtórych”, wchodzących w skład znanego cyklu „Pieśni”.
Utwór jest parafrazą wiersza Horacego: ““Exegi monumentum aere perennius”
Pieśń Jana Kochanowskiego należy do liryki bezpośredniej. Utwór rozpoczyna się od słów: “Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony” – autor jest świadomy swojego wyjątkowego talentu jakim jest tworzenie poezji. Kochanowski wie, że to co tworzy jest wyjątkowe. Czuje się wybrańcem muz, tym o których nie zapomną kolejne pokolenia. Poeta nie jest zwykłym człowiekiem, ale kimś wybranym z spośród wielu.
Ciekawym fragmentem tego dzieła jest:
“Już mi skóra chropawa padnie na goleni,
Już mi w ptaka białego wierzch się głowy mieni;
Po palcach wszędy nowe piórka się puszczają,
A z ramion sążeniste skrzydła wyrastają.”
Podmiot wykorzystuje białego ptaka jako metaforę swojego starzenia się. Jest świadomy, że jest już w podeszłym wieku, wie że ma już swoje lata i za niedługo pożegna się z tym światem. Podkreśla pióra tego ptaka. Wspomina, że wyrastają mu one na rękach. Pióra mają tutaj dwa znaczenia: stają się zarówno kluczową podstawą skrzydeł, dzięki którym może latać, jak i najważniejszym atrybutem artysty, narzędziem służącym do pisania.
Jego własna poezja chroni go przed upadkiem. To ona kiedyś sprawi, że stanie się on nieśmiertelny.
Bonus !
A teraz zapraszamy na bonus! Kwestia poszukiwania talentów i pasji przez młodych ludzi jest często długa i monotonna. Dlatego specjalnie dla Ciebie znaleźliśmy fragment wystąpienia Jana Pawła II podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego na Polach Lednickich. Oto co Papież powiedział do młodych. Może właśnie do Ciebie trafią te słowa?
Drodzy Młodzi Przyjaciele,
Po raz kolejny pielgrzymuję na Pola Lednickie. Jestem z wami w duchu i w modlitwie. Sercem obejmuję każdego i każdą z was.
To coroczne czuwanie przy bramie trzeciego tysiąclecia, symbolizującej Chrystusa, wyznacza niejako kolejne etapy waszego podążania za Nim — naśladowania, które jest nieustanną drogą wewnętrznego wzrastania. Bogu dziękuję za waszą wierność na tej drodze. Równocześnie modlę się gorąco, abyście nigdy nie utracili świadomości i tego głębokiego poczucia, że na tej drodze nie jesteście sami — że zawsze blisko jest Chrystus, Pan ludzkich dziejów.
Towarzyszy wam jako Oblubieniec, którego miłość nigdy nie słabnie. Nawet ludzka słabość i niewierność nie jest w stanie osłabić jej mocy. Czuwajcie, abyście mogli zaznać tej miłości. Czuwajcie, abyście poznali ożywczy smak Jego miłosierdzia. Niech lampy waszej wiary, nadziei i miłości nigdy nie gasną. Niech będą światłem dla świata.
Dziś doświadczacie w sposób szczególny prawdy, że zostaliście wyposażeni w wielorakie dary i talenty. Nie przestawajcie za nie dziękować Temu, który «hojnie darzy łaską i chwałą, nie odmawia dobrodziejstw postępującym nienagannie» (Ps 84 [83], 12). Odkrywajcie w sobie te zdolności, cieszcie się nimi i rozwijajcie je z Bożą pomocą. Nieście je jako dary Ducha Świętego wszystkim, którzy potrzebują waszego miłosierdzia. Niech owocują w waszych rodzinach, szkołach i środowiskach. Gorąco wierzę, że dzięki temu wymagającemu świadectwu zasłużycie na osąd ewangelijnego Pana: «Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię» (Mt 25, 21).
Na drogę rozwijania Bożych talentów w świetle łaski Chrystusa i w mocy Ducha Świętego z serca wam błogosławię: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Słowa z dnia 7.06.2003 roku
To tyle w tym wydaniu sekcji literackiej naszego czasopisma! Zapraszamy do przesyłania swoich interpretacji wyżej wymionych wierszy na adres redakcja.amicus@gmail.com