Przejdź do treści

A łączy nas Jezus…

autor: redaktor naczelny an. Karolina Kopacz, redaktor an. Natalia Kusiak

O tym jak poznałyśmy krakowskie świątynie

„Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi”

Drugi List do Koryntian 13, 13

Spacerując po Krakowie na każdym kroku możemy natknąć się na rzymsko- katolickie kościoły. Jednak gdy poszukamy uważniej znajdziemy też świątynie należące do innych odłamów chrześcijaństwa. Postanowiłyśmy wyruszyć szlakiem tych świętych miejsc i dowiedzieć się więcej na temat ich wyglądu i funkcjonowania. 

Nasz spacer rozpoczęłyśmy oczywiście od kawy aby mieć pełną energię na cały dzień. Chociaż na Grodzkiej znajduje się wiele kościołów to dzisiaj wybrałyśmy się do kościoła ewangelicko-augsburskiego pod numerem 58. W kancelarii z wielką życzliwością powitała nas pani kościelna. Gdy poprosiłyśmy o pokazanie nam kościoła zareagowała z entuzjazmem i opowiedziała nam krótko o historii tego miejsca. Kościół tego wyznania wygląda podobnie do katolickiego ale zauważyłyśmy kilka różnic. Centralnym miejscem nie jest ołtarz a kazalnica, gdyż najważniejszą częścią nabożeństwa jest rozważanie Słowa. Nie znajdziemy też tutaj tabernakulum czego przyczyny wyjaśniłyśmy w poprzednim wydaniu.  Na każdej ławce na wiernych czekają śpiewniki zawierające materiały potrzebne do wspólnej modlitwy. W głównym ołtarzu znajduje się obraz pt. Jezus uciszający burzę. Oprócz tego obrazu w kościele znajdziemy też tablicę upamiętniającą Mikołaja Reja- jednego ze sławnych ewangelików. Dla rodziców z małymi dziećmi przygotowano osobne pomieszczenie, wyposażone w zabawki dla dzieci i telewizor transmitujący nabożeństwo dla rodziców. Porozmawiałyśmy z panią kościelną, podziękowałyśmy za miłe przyjęcie i wyruszyłyśmy dalej w stronę Szpitalnej.

Na tej ulicy pod numerem 24 nad sklepem herbacianym znajdziemy cerkiew prawosławną. Panowała tam atmosfera spokoju i skupienia. Zgodnie z panującymi tam zasadami wchodząc do świątyni musiałyśmy założyć na głowę chustę. W środku kobiety modliły się w ciszy i zapalały świece na znak płomienia miłości do Boga i świadectwa wiary. Bogato zdobiony ikonostas i ściany cerkwi sprawiają majestatyczne wrażenie. Z powodu tego, że w cerkwi można robić zdjęcia tylko za zgodą proboszcza który podczas naszej wizyty nie był dostępny, nie jesteśmy w stanie pokazać wam wnętrza tej świątyni. Jeśli jesteście ciekawi jej wyglądu musicie przejść się tam sami.

Zmęczone długą drogą zrobiłyśmy przerwę na obiad w bistro Pestka na ul. Długiej. Serdecznie polecamy wam ten lokal. 

Kolejnym odwiedzonym przez nas punktem była kaplica metodystów na ulicy Długiej 3. Pani pastorowa z którą rozmawiałyśmy pokazała nam kaplicę w której gromadzą się wierni na cotygodniowe nabożeństwo. W ich modlitwie ważną rolę odgrywa muzyka stąd zwróciłyśmy uwagę na obecność wielu instrumentów. Nie znajdziemy tam świętych obrazów a na ścianie za ołtarzem wisi jedynie drewniany krzyż. Pastorowa dbając o wystrój kaplicy ustawia świeże kwiaty przy ołtarzu. Pokazała nam też ogród w którym spotykają się wierni po nabożeństwach. 

Stamtąd powędrowałyśmy na ulicę Lubelską 25 gdzie jest kaplica adwentystów dnia siódmego. Powitała nas jedna z wiernych która reagując z entuzjazmem na naszą wizytę otwarła nam drzwi kaplicy. Wkrótce przyszedł pastor który oprowadził nas po tym miejscu i przedstawił nam różnice między naszymi wyznaniami. Świeżo wyremontowana kaplica urządzona jest w bardzo minimalistycznym stylu. Tak samo jak u metodystów na ścianie za kazalnicą znajdziemy tylko krzyż. Odwiedziliśmy też pomieszczenie w którym odbywają się spotkania dzieci i młodzieży, krąg biblijny w języku angielskim, a nawet warsztaty z jogi na zdrowy kręgosłup. Poznałyśmy też pieska pastora, był bardzo słodki.

Ostatnim punktem naszej wycieczki był Kościół Słowa pod adresem Wrocławska 8a należącym do świadków Jehowy. Trafiliśmy akurat na spotkanie modlitewne grupy młodych. Jeden z obecnych opowiedział nam o tym miejscu, które jest centrum ich działalności. Spotykają się tam nie tylko na modlitwie, ale również by wspólnie spędzić czas. Tutaj też widziałyśmy wiele instrumentów które pomagają w modlitwie. Ten pan nie miał niestety psa ale za to posiadał bardzo stylową czapkę z jamnikiem.

Tam zakończyła się nasza podróż. Obie stwierdzamy że jej przebieg i ludzie których spotkałyśmy niezwykle pozytywnie nas zaskoczyli. Z uśmiechem i otwartością pokazywali nam swoje świątynie, wyjaśniali istotę swojej wiary. Było to doświadczenie, które przypomniało nam o zadaniu bycia apostołem wiary i o powołaniu do rozmowy o niej z napotkanymi ludźmi. Mimo istniejących między nami różnic, celem każdego chrześcijanina jest zbawienie, dlatego możemy uczyć się od siebie nawzajem dążenia do świętości. 

To tyle w tym wydaniu sekcji „Łączy nas Jezus” letniego Amicusa!. Zapraszamy do oglądnięcia zdjęć z podróży naszych redaktorek, które dostępne są tutaj: https://drive.google.com/file/d/1BjNOEWNa8QreVY6PIHxOp-W1F-OEduwj/view?usp=sharing. Jeśli znacie jakieś inne, ciekawe kościoły innych chrześcijańskich wyznań to piszcie do nas o nich na adres redakcja.amicus@gmail.com.

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Proszę wpisać nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z linkiem do ustawienia nowego hasła.