autor: redaktor an. Małgorzata Budz oraz mod. Anna Budz.
Zastanawiając się, jaką wspólnotę wybrać aby opowiedzieć o apostolstwie, czyli temacie tego wydania, udało nam się znaleźć zakonników, którzy swoją postawą i przykładem życia świadczą, że bycie apostołem, nie jest łatwe, ale może przynosić piękne owoce. Czy ktoś wie co za bazylika i jaki klasztor znajduję się przy Placu Wszystkich Świętych w Krakowie? Nie będziemy trzymać was w niepewności. Kolejnym zakonem, który chcemy abyście lepiej poznali, są dominikanie. Jeśli chodzi o położenie w Krakowie to są oni sąsiadami opisywanego dwa numery wcześniej zakonu franciszkańskiego. Bardzo ciekawa jest nie tylko historia powstania zakonu, ale także przekazy związane z narodzinami samego założyciela zakonu – świętego Dominika.
Pierwszy z nich opowiada o tym, że bł. Joanna będąc w ciąży z Dominikiem miała proroczy sen: zobaczyła psa z pochodnią w pysku, który obiegał kulę ziemską rozpalając na niej ogień. Ów sen został zrozumiany tak, że narodzone z niej dziecko będzie człowiekiem, poprzez które na ziemi zapłonie ogień Bożej miłości. Mówi się też, że roznoszony ogień to światło prawdy rzucane na cały świat przez głosicieli Ewangelii. Co bardzo interesujące, to św. Grzegorz Wielki wprowadził do chrześcijaństwa symbol psa jako kaznodziei. Stąd pies z pochodnią to kaznodzieja z rozpalająca serca Dobrą Nowiną.
Z powstaniem zgromadzenia również wiąże się proroczy sen – papieża Innocentego III. Zobaczył on w widzeniu ściany kościoła św. Jana na Lateranie, które zaczynały pękać i kościołowi groził upadek. W tym momencie pojawił się biegnący Dominik, który podtrzymując budynek swoimi ramionami, zapobiegł katastrofie. Właśnie ta wizja skłoniła Głowę Kościoła Rzymskokatolickiego do zatwierdzenia zakonu opartego na regule św. Augustyna. Dominik wybrał ją, nasłuchując głosu Ducha Świętego i mając na względzie słowa Jr 6, 16. Ale skąd w ogóle wykiełkował w nim pomysł na zakładanie zakonu? Pewnego razu, podróżując urzędowo, Dominik wdał się w trwającą całą noc dyskusję z albigensami (przeciwnikami hierarchii kościelnej), chcąc ich przekonać do powrotu do wiary. Moment wyrzeknięcia się herezji przez rozmówcę zrodził w głowie Dominika myśl o teologu-kaznodziei wędrującym po świecie. Ta właśnie idea leży u podstaw założonego zgromadzenia.
Trzema filarami tego zakonu są: głoszenie Ewangelii, życie wspólne oraz poszukiwanie prawdy. Pomimo tego, że dominikanów nazywa się „zakonem głosicieli słowa Bożego” (Ordo Praedicatorum) to kaznodziejstwo nie jest pierwszym zadaniem tego zgromadzenia, a właśnie ostatnim. „Wśród elementów stanowiących życie dominikańskie najważniejsze to życie wspólne, odprawianie liturgii oraz modlitwa prywatna, wypełnianie ślubów, nieustanne zgłębianie prawdy i posługa apostolska”. Z nieustannym poszukiwaniami prawdy wiąże się charakterystyczne dla tejże duchowości studiowanie. Jego cel jest prosty – “(…) przede wszystkim z całą żarliwością do tego ma zmierzać, abyśmy duszom bliźnich mogli być pożyteczni”. Szczególnym zadaniem tego powołania jest także uroczyste i wspólne odprawianie liturgii. Co do głoszenia Słowa to właśnie w korzeniach duchowości dominikańskiej leży świadomość, że kaznodziejstwo i rozwój Kościoła nie są celem samym w sobie. Szacunek dla człowieka, współczucie dla jego duchowej biedy i troska o jego zbawienie to cechy postawy apostolskiej dominikanów, o której trochę więcej zaraz.
Sam Dominik także miał widzenie, podczas modlitwy ukazali mu się apostołowie Piotr i Paweł. Piotr podał mu laskę wędrownego kaznodziei, a Paweł księgę Ewangelii, mówiąc: „Idź i głoś, po to zostałeś posłany”. Kolejnym obrazem byli bracia ruszający po dwóch w świat, by głosić kazania. Ten obraz, a także słowa z bulli papieskiej o tym, że zakon jest powołany do tego, by na całym świecie głosić imię Chrystusa, stały się bodźcem do rozesłania braci na cztery strony świata ze słowami: „Ziarno rozsiane wydaje owoc, ale gdy je gromadzić w jednym miejscu – gnije”. Wydarzyło się to 15 sierpnia 1217 w Prouille. Ponieważ było ich niewielu, rozchodzili się bez nadziei ponownego spotkania zadając sobie pytanie: “Co będziemy robić w Paryżu, Bolonii czy Rzymie?”, na co usłyszeli: “Głosić, studiować i zakładać klasztory”. Według św. Dominika słowo Boże powinno się głosić całym sobą. Postawę tę potwierdza bardzo popularna w zakonie dewiza, która wyraża samą istotę duchowości dominikańskiej: contemplata aliis tradere — nauczać innych tego, w czym jest się samemu zakorzenionym poprzez kontemplację. Co do apostołowania to po pierwsze, miało to być w ubóstwie, postach i wyrzeczeniu. Po drugie – głoszenie w drodze, od wsi do wsi, od miasta do miasta, aby nie czekać na ludzi szukających Boga, ale samemu ich odnaleźć. Najbardziej znanym współczesnym dominikańskim kaznodzieją jest tworzący pod nazwa Langusta na Palmie o. Adam Szustak.
Warto też wspomnieć o postawie modlitewnej założyciela, w której objawia się troska o zbawienie dusz wszystkich, z zaznaczeniem WSZYSTKICH. Młodych i starych, mężczyzn i kobiet, chrześcijan i heretyków, ludzi z najbliższej okolicy i za odległe ludy. Modlił się także za wszystkie dusze tkwiące w ciemnościach “włącznie z potępionymi w piekle, nad którymi ronił gorzkie łzy”. Zachował się przekaz o jego nocnych błaganiach, którymi budził braci krzycząc: ,,Panie zmiłuj się nad swoim ludem! Cóż się stanie z grzesznikami?!”. Bardzo zależało mu też na zachowaniu demokracji w swoim klasztorze. 17 maja 1220 roku Dominik otworzył kapitułę generalną w Bolonii i zgłosił swoją rezygnację: „Należy mnie usunąć z urzędu, bo jestem nie dość aktywny i niepotrzebny na tym stanowisku”. Oczywiście bracia nie zgodzili się z tą decyzją. Ciekawą zasadą wprowadzoną do zakonu przez założyciela jest także to, że ustawa nie obowiązują pod sankcją grzechu. Dominik szanował wolność braci, ale z tego wypływała też nadzieja, że będą postępowali w sposób odpowiedzialny i zgodny z natchnieniem Ducha Świętego, a nie ze strachu przed grzechem.
Do Krakowa dominikanie przybyli bardzo wcześnie, bo już w 1222 roku, wszystko dzięki zabiegom i staraniom ówczesnego biskupa krakowskiego- Iwo Odrowąża. Bezpośrednim założycielem Polskiej Prowincji Dominikanów jest święty Jacek Odrowąż (1176 -1257), który swój habit zakonny przyjął z rąk samego świętego Ojca Dominika. Od początku pobytu w Krakowie, bracia dominikanie przez przykład swojego życia, liturgię, głoszenie Słowa Bożego i studium wpisują się w historię tego miasta. W klasztorze obecnie zamieszkuje ponad 100 braci nie tylko z Polski, ale także z Ukrainy, Białorusi i Węgier. Ponad 70 z nich to bracia studiujący teologię. Przy klasztorze Dominikanów działa wiele grup, o których warto wiedzieć: duszpasterstwo akademickie Beczka, duszpasterstwo młodzieży Przystań, Dominikański Ośrodek Liturgiczny, Dominikańskie Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych i wiele innych.
Warto też powiedzieć kilka słów o architekturze tego miejsca. Klasztorne krużganki z XVI w. to cztery zestawione z sobą przestronne korytarze tworzące zamknięty czworobok z wirydarzem pośrodku. Na ścianach znajdują się portrety dominikanów, którzy byli biskupami od XIII do XV w. oraz obrazy ukazujące różne legendy z historii Zakonu. We wschodnim skrzydle krużganków odnajdujemy wejście do kapitularza z gotyckim portalem z XIV w. Przez atrium trafiamy do refektarza najstarszej części klasztoru wzniesionej w XII w, służącej pierwotnie jako klasztorny kościółek. Wnętrze zdobi polichromia Chrystusa Ukrzyżowanego, a także obrazy Dollabeli m.in. Rozmnożenie chleba, Gościna Jezusa u Marty i Marii, Cudowny połów ryb. Pod refektarzem znajduje się romańska krypta z przełomu XI-XII wieku służąca do dziś jako miejsce spotkań.
Jak widzimy w tej wspólnocie bardzo ważne jest dzielenie się Ewangelią. ,,Mówić nieustannie z Bogiem lub o Bogu”- to dewiza życiowa świętego Dominika. Niech i dla nas będzie ona hasłem, które codziennie będzie kierowało nasze kroki w stronie apostołowania i dawania innym tego, czym nas obdarzył Chrystus.
O jakim zakonie chcielibyście dowiedzieć się w następnym wydaniu? Czekamy na Wasze propozycje na: redakcja.amicus@gmail.com